Friz True-School tekst piosenki i tłumaczenie. Posłuchaj MP3 i obejrzyj teledysk z Youtube oraz sprawdź chwyty.

Tekst piosenki

Słucham...
To ku*wa słuchaj.

[1.]
Czysty bit gra, który mnie porywa jak złodziej.
Słuchaj mnie, jestem raper nie bajkopisarzem.
Człowiek prawda na wierzch. Prawda wychodzi na jaw.
Prawda żyje w nas nie jest poukrywana w szafkach.
Zobaczyłem właśnie, że gonitwa jest czymś chorym.
Ludzie na pokaz. Nie ma na to metafory.
Nie ma sensu pisać skoro nikt nie słucha.
Refeksje, przemyślenia, uśmiech od ucha do ucha.
Teraz światło gaśnie, zostały żarówki czerwone.
Dwadzieścia cztery godziny na dobę człowiek.
Za oknem arytmia, która zabija jak grot Grala.
Przeszywa mnie i sprawia ból jak zatruta strzała.
Po co ludzie wokoło? Kiedy każdy goni szczęście.
Zaufać to sztuka. Nikt nie patrzy na zdjęcie.
Dziś nadzieje umarła. Popatrz prosto w oczy.
Utop się w cyniźmie i rozmyślaj o tym w nocy.

[Ref.]
Ja ukrywam się i tłumie swój krzyk.
Bo gdybym był jak wilk, nie byłoby mnie tu dziś.
Życie to nie plac zabaw. Zabawki odstaw w du*ie.
I pamiętaj o swoich wadach, może nie przestaniesz istnieć.
Inaczej znikniesz jak Max spod dziewiętnastki.
To nie fikcja i nie film, nie żadne bajki.
Multum buntu, to [...] subkultur.
Rozkoduj, ważne by pod nogami nigdy nie zabrakło gruntu.

[2.]
Czysty bit gra, który mnie porywa jak złodziej.
Po mieście już nie z buta, lecz samochodem się wożę.
Ważny wizerunek ducha, nie design i kasa.
Świat na pokaz stworzony przez niejednego chłopaka.
To co ludzie wokoło, pytałem razy wiele.
Teraz nie przejmuję się, bo szczerze wierzę w swój intelekt.
Pieprzony wyścig szczurów, kto ma wygrać, wygra.
Ja zachowam dystans, bo pieprze nierówną walkę.
Biorę długopis, kartkę. Wydaję extented play.
Walczę swoim słowem. Chcesz się śmiać, to się śmiej.
To jak noc pełna wrażeń. Szybki seks i melanże.
Fakt, przeżyć melanż. Czas ci pokaże.
Drogowskazem nie jestem, ale swoje wiem.
Biorę długopis, kartkę. Wydaję extented play.
Raperzy są niedobrzy, przynajmniej inni tak sądzą,
mnie i mojej sąsiadce kojażą się w jointem i goudą.

[Ref.]
Ja ukrywam się i tłumie swój krzyk.
Bo gdybym był jak wilk, nie byłoby mnie tu dziś.
Życie to nie plac zabaw. Zabawki odstaw w du*ie.
I pamiętaj o swoich wadach, może nie przestaniesz istnieć.
Inaczej znikniesz jak Max spod dziewiętnastki.
To nie fikcja i nie film, nie żadne bajki.
Multum buntu, to świat subkultur.
Rozkoduj, ważne by pod nogami nigdy nie zabrakło gruntu.

[3.]
Raperzy są niedobrzy, przynajmniej inni tak sądzą,
mnie i mojej sąsiadce kojażą się w jointem i goudą.
Jeśli też masz takie zdanie, to zobacz trzy minuty,
sto osiemdziesiąt sekund, mój rap przekazuję ci w uszy.
Nikt nas nie chce poznać. Nikt nie widzi dobra.
Odrzuć stereotypy i twarz pokazać się odważ.
Można topić się w problemach, ale i w refleksjach.
Topię się jak asfalt, bo do szczęścia nie mam szczęścia.
Mam sztuczny styl, jak w cyckach silikon.
Nie wygrasz z tym stylem, więc od teraz cicho.
Można być jak Ten Typ Tip, a'la kier [...].
Kupić patenty na sukces, ale droga nie tędy.
Można być jak Pezet i być najlepszym w swojej branży.
Ale można być sobą i nie tylko marzyć.
Realizować plany jak Paski, jak Azoon.
Osiemdziesiąt wersów do ciebie i ch*j!

[Ref.]
Ja ukrywam się i tłumie swój krzyk.
Bo gdybym był jak wilk, nie byłoby mnie tu dziś.
Życie to nie plac zabaw. Zabawki odstaw w du*ie.
I pamiętaj o swoich wadach, może nie przestaniesz istnieć.
Inaczej znikniesz jak Max spod dziewiętnastki.
To nie fikcja i nie film, nie żadne bajki.
Multum buntu, to świat subkultur.
Rozkoduj, ważne by pod nogami nigdy nie zabrakło gruntu. 

Tłumaczenie