Zbynio ADHD Sport mnie ukierunkował feat. Konkret tekst piosenki i tłumaczenie. Posłuchaj MP3 i obejrzyj teledysk z Youtube oraz sprawdź chwyty.

Tekst piosenki

Sport mnie ukierunkował, obudził po czasie,

jestem taki podniecony jak narkomani po kwasie.

Na nogach Adasie, w słuchaweczkach leci nuta,

nikt mnie nie zatrzyma, nawet gdyby się uparł.

Nie wiesz jak to kocham, jaką siłę w sobie czuję.

Choćbym miał kiepski dzień, po nim odreagowuję.

Trening mnie kosztuje najwięcej 2 godziny,

po czym nie ma we mnie ani krzty, chłopak, adrenaliny.

To więcej niż witaminy, sprawdzony sposób na zdrowie,

zwariowałem, ziom, nie dzwońcie na pogotowie.

Siedzi to w mej głowie, już się nigdy nie wyleczę,

dzięki temu odnalazłem sens na tym pięknym świecie.

Powiem to swojej kobiecie, od samego poranka:

jesteś piękna ale nic nie grzeje bardziej niż skakanka.

Na śniadanie owsianka, Ty wykrzywiasz ryja,

ścisła dieta, dięki temu codzień wzrasta nasza siła.

Zachwiania chwili była, bałem się uderzyć,

bo nie byłem prekursorem i wymiataczem w parterze.

Dzisiaj wiem i mówię szczerze, bądź osobą zuchwałą,

a z celem się nie miniesz dominując w siebie wiarą.

Z nami jest wszystko halo, to nasza aprobata,

dla chorego zawodnika antybiotykiem jest mata.

Poznajcie bliżej wariata, co zatracił się w treningu,

a jego uwieńczeniem jest rękaw duszy na ringu.

Nie brakuje dopingu, ziomki skaczą z podniecenia,

dzięki takim chwilom w życiu nastawienie mi się zmienia.

Byłem nie do zrozumienia, dziś to inna osoba,

doceniają ludzie wartość w takich oto szczerych słowach.



Sport mnie ukierunkował, pokazał odniesienie,

czuję nienasycenie, jak dzieci po Andersenie.

Sport mnie ukierunkował, dał mi nieco więcej,

nauczył mocno bić, zachowując przy tym serce.

Sport mnie ukierunkował, wojownik w gotowości

dzięki niemu punt widzenia nabrał wysokij ostrości.

Sport mnie ukierunkował, nie wyrażę tego w słowach,

sport mnie ukierunkował, sport mnie ukierunkował.



Dzielnice podwórka, narkotyki i koks

oszukane dziewice, wóda, papierosy, dropsy.

Akcje późno w nocy, i grupy ......

gdzie każdy myśli sobie, żeby rozum przysmażyć.

Oglądałem wiele razy te obrazy pojebane,

młodych, gniewnych na osiedlach co mają banie przyćpane.

Łapy skoksowane, napizgane silną chemią

i młodych gotowych krzywdzić innych ludzi za pieniądz.

Omijałem to łukiem, sport był alternatywą

na tą rzeczywistość krzywą, ale niestety prawdziwą.

Ale żyłem swoim życiem od zawodów do zawodów,

nigdy nie kibicowałem, nie szukałem sobie wrogów.

Charakter rozwijało, rozijało moje ciało

i niby uspokajało, ale czegoś było mało.

Jednak chroniło od złego młodego, zbuntowanego,

ambitnego, chcącego od życia czegoś wielkiego.

Wiara w boga dała siłę, anioł stróż był pomocnikiem,

a przy mnie miał tyle pracy, że stał się pracoholikiem.

Chciałem zostać zawodnikiem i zdobyć złote medale,

nie raz odwalałem lipę i leciałem w gruby balet.

Ale powracałem szybko na tą salę, na tartan i

to jest moje miejsce nasączone emocjami.

Staraniami, upadkami, łzami i uczuciami,

które były związane z moimi marzeniami.

Kocham wysiłek fizyczny i nie widzę nic poza nim,

uzależnił mi psychikę, w organiźmie zrobił zmiany.

I nie skończę tego nigdy, bo ja tego potrzebuję,

bo to życie mnie do walki tu najbardziej motywuje.


Sport mnie ukierunkował, pokazał odniesienie,

czuję nienasycenie, jak dzieci po Andersenie.

Sport mnie ukierunkował, dał mi nieco więcej,

nauczył mocno bić, zachowując przy tym serce.

Sport mnie ukierunkował, wojownik w gotowości

dzięki niemu punt widzenia nabrał wysokij ostrości.

Sport mnie ukierunkował, nie wyrażę tego w słowach,

sport mnie ukierunkował, sport mnie ukierunkował.


22 lata jestem młodym wojownikiem,

zacząłem na ulicy z nienajlepszym wynikiem.

Parę lat już ciągnę sport, ziomki wychodzą z więzienia,

od kąd to kontynuuję widzę jak życie się zmienia.

Oni byli jak i ja, ja byłem jak i oni,

życie pośród blokowiska, w którym brakuje kontorli.

Każdy kumaty rozumie, że nie dużo potrzeba,

a żeby szczęśliwia gwiazda na zawsze zniknęła z nieba.

Ziomkom brakowało chleba, rodziła agresję

domowa atmosfera, która wywierała presję.

Wychodzili z kwadratury, szukali awantury,

tu przez ludzi przewożeni suką z prokuratury.

Mata dała mi pokory, tam zostawiam siłę,

jej zawdzięczam rozum i cenę wolności chwilę. 

Tłumaczenie