Handel Emocjami Nie Miało Być Tak tekst piosenki i tłumaczenie. Posłuchaj MP3 i obejrzyj teledysk z Youtube oraz sprawdź chwyty.

Tekst piosenki

[I]


Mój drogi pamiętniku, obracam następną kartkę

Do kolejnego beatu znowu nadzieram się gardłem

To pierdolony highway prosto w otchłań umysłu

Ty też podlewałeś słowem ten owoc ostracyzmu


Teraz możecie iść w pizdu, nie mam już zamiaru słuchać

prymitywnych mechanizmów, gdy uśmiecha się kostucha

bucha ogień, trawi duszę jak pożary Indonezję

Skrucha wrogiem, jucha, to nie czas przywary gdy bezdech


puka do mnie, słucham, koniec, tonie nocy dają kres ten

Tę agonie, chucham w dłonie, mróz, a płonie moje serce

Kurwa, bronie się, w kokonie, boję się, że będzie więcej

Chcę się podnieść, tylko powiedz ile to potrwa jeszcze?


Ciało przeszywają dreszcze, nie mogę tu usiedzieć

bo wrzeszczę zwykle o tym, o czym wstydzę się powiedzieć

Musisz wiedzieć tylko jedno, choć brakuje mi was wszystkich

moja chęć do samotności najpierw rani zwykle bliskich


ref:

Nie miało być tak - To nasz mój prywatny koniec

Nie miało być tak - Miałem nigdy nie polec

Nie miało być tak - Jestem tylko cieniem siebie

I nie pytaj nigdy czemu, bo ja sam tego nie wiem


Nie miało być tak - To nasz prywatny koniec

Nie miało być tak - Mieliśmy nigdy nie polec

Nie miało być tak - Jesteśmy cieniem siebie

I nie pytaj nigdy czemu, bo ja sam tego nie wiem


[II]

Mój drogi pamiętniku, wiem, że miało być inaczej

Sterty retorycznych figur nabierają nowych znaczeń

Wypaczeń codzienności nie rozumiem chyba nadal

A umiera od nich ten, co podobno nimi włada


I widzisz, tak się składa, że dla życia jeden-zero

I słyszysz, każda wada kolosalna jak panteon

Już piszę wielką literą każdą jedną przywarę

Bo każda to jedno imię, skoro sam się nimi stałem


Weź ostatni raz nalej, niczym w "liście do Boga"

Nie piszę już do niego, i tak ma mnie za wroga

Pierdolę w sumie, pokaż mi dowód na istnienie

Gdyby tu był, przynajmniej zabierałby nadzieję


Bo najgorsze, co Cię spotka, kiedy pcha Cię do upadku

To słowa, że to przecież nie jest dziełem przypadku

Popatrz w niebo, gwiazdy tak tu zapisały Tobie przyszłość

Mam się kurwa przestać bronić, bo w "koncepcji" mi nie wyszło?


ref:

Nie miało być tak - To nasz mój prywatny koniec

Nie miało być tak - Miałem nigdy nie polec

Nie miało być tak - Jestem tylko cieniem siebie

I nie pytaj nigdy czemu, bo ja sam tego nie wiem


Nie miało być tak - To nasz prywatny koniec

Nie miało być tak - Mieliśmy nigdy nie polec

Nie miało być tak - Jesteśmy cieniem siebie

I nie pytaj nigdy czemu, bo ja sam tego nie wiem


[III]

Mój drogi pamiętniku, już kończy mi się miejsce

A miałem na celowniku niezapisaną przestrzeń

Trochę żal, dobrze wiesz, że dla mnie to nie jest proste

Podawać sobie rękę razem z nieuchronnym końcem


Miałem czerpać dobre wzorce, być ułożonym chłopcem

Odpowiadać "dzień dobry" nie ważne, czy deszcz, czy słońce

Zagrać potężny koncert motywowany siłą

Niby jestem, ale czuję jakby mnie tutaj nie było


Chciałem mieć szeroki widok i różne perspektywy

Bałem się, że śmierć to wyrok, strach jednak był fałszywy

Miałem tej odwagi przyrost, co na dach odsyła żywych

Zrozumiałem, że nie giną przez społeczne normatywy


Bo wszystkie takie zrywy zawsze dusi się w zarodku

Zaprzecza radykalnie, że to nie dzieło rozsądku

W porządku, ja rozumiem, odjebiemy tego gnoja

Twoja wolność się kończy, kiedy zaczyna się moja 

Tłumaczenie